Czego unikać w kosmetykach do twarzy?

Sodium Laureth Sulfate, Ethyl Paraben, Butylphenyl Methylpropional, Paraffinum Liquidum. Nic z tego nie rozumiesz? Z tymi terminami chemicznymi mamy do czynienia na co dzień. Nakładamy je na skórę i włosy, a nawet używamy do pielęgnacji niemowląt. Na szczęście łatwo ich uniknąć, czytając etykiety i wybierając produkty zdrowsze.

Sztuczne konserwanty: parabeny

Parabeny są stosowane jako konserwanty w kosmetykach ze względu na ich działanie antybakteryjne. Znajdują się głównie w produktach o dużej zawartości wody, na przykład szamponach, balsamach czy żelach pod prysznic, także w płynach do mycia twarzy. Parabeny to jedna z substancji hormonalnie czynnych i jako taka przedostają się do organizmu przez skórę, działając podobnie jak hormony endogenne. Powodem tego jest podobieństwo w budowie chemicznej.

Hormony regulują wszystkie funkcje organizmu i procesy rozwojowe. Parabeny przypominają żeńskie hormony płciowe- estrogeny, a w niektórych przypadkach mają działanie hamujące na męskie hormony płciowe. Badania łączą parabeny między innymi z rakiem piersi i problemami z płodnością.

Wielu producentów obywa się bez parabenów w kosmetykach i umieszcza taką informację na etykiecie. Kosmetyki w kostkach (szampony, odżywki, mydła) nie muszą zawierać konserwantów, zaś do pielęgnacji twarzy można używać czystych olejów roślinnych.

Chemiczne filtry UV

Chemiczne filtry UV są ukryte nie tylko w kremach do opalania, ale także w wielu kremach na dzień i kosmetykach do makijażu, co można rozpoznać po tym, że na produkcie jest podany współczynnik ochrony przeciwsłonecznej (SPF). Niektóre z nich są czynne hormonalnie, w tym „etyloheksylometoksycynamonian” i „benzofenon”. Mają działanie podobne do estrogenów.

Filtry mineralne (dwutlenek tytanu lub tlenek cynku) są alternatywą dla chemicznych filtrów UV. Nie wnikają w skórę, ale fizycznie odbijają promieniowanie słoneczne. Jednak są one obecnie w większości zredukowane do rozmiaru nano. Ma to tę zaletę, że można je łatwiej rozprowadzać po skórze bez pozostawiania białego filmu. Jednak zastosowanie nanocząstek budzi kontrowersje, uważa się je za potencjalnie szkodliwe dla zdrowia, wpływające na środowisko, a zwłaszcza na organizmy wodne.

Dlatego istnieje wymóg dotyczący etykietowania. Mineralne kremy przeciwsłoneczne bez nanocząsteczek są dostępne u niektórych producentów kosmetyków naturalnych. Nie da się jednak ukryć, że pozostawiają one na skórze delikatną białą warstwę. Jak temu przeciwdziałać? Krem zmieszany na dłoni z odrobiną oleju kokosowego będzie się lepiej rozprowadzał.

Mikroplastik

Bardzo małe polimery syntetyczne, które nie ulegają biodegradacji, nazywane są mikroplastikami. Znajdują zastosowanie w różnych produktach pielęgnacyjnych jako środki złuszczające, wiążące lub wypełniające, np. w peelingach. Ma to poważne konsekwencje dla środowiska i ludzi. Drobne cząsteczki gromadzą się w zbiornikach wodnych i osadach, gdzie łączą się z zanieczyszczeniami. W ten sposób mikrodrobiny plastiku z kosmetyków stanowią zagrożenie dla organizmów wodnych, które uważają te cząsteczki za pożywienie.

Ostatecznie mikroplastik trafia z powrotem do naszego organizmu wraz z pokarmem. Najlepiej unikać produktów z mikroplastikiem. Niestety, ponieważ nie ma wymogu etykietowania, trudno zidentyfikować wątpliwe produkty. Przydatne są aplikacje na telefon. Szczególnie w przypadku produktów peelingujących warto zwrócić uwagę na drobny druk, gdyż często zawierają one mikrodrobiny plastiku w postaci polietylenu.

Więcej informacji znajdziesz na https://ziaja.com/c/twarz-99

oblicz-bmi Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *